We wtorkowy wieczór z drobnym opóźnieniem odbył się zaległy mecz West Hamu z Czerwonymi Diabłami. Jedna i druga druzyna walczy o puchary, londyńczycy o Ligę Europy a pilkarze z Manchesteru o Ligę Mistrzów. Mecz fantastycznie zaczęli gracze Mlótow, ktorzy chcieli uczcic zwycięstwem ostatnie spotkanie na stadionie Upton Park. Od nowego sezonu występować będą na stadionie olimpijskim. Czerwone diabły natomiast potrzebowały zeyciestwa, aby przeskoczyć w tabeli lokalnego sąsiada i wystartować w kwalifikacjach do LM.
Podopieczni Slavena Bilicia grali bardzo agresywnie, ale także z polotem i pomysłem. Gracze Van Gaala byli bardzo ospali i nie wiedzieli za bardzo jak zaatakować gospodarzy. Pierwszy gol padł juz w 10 minucie, obronca West Hamu Creswell zagrał wspaniałą piłkę do Lanziniego ten dogral do Diafry Sakho, który nie miał problemu z umieszczniem piłki w siatce. Gracze Van Gaala po takim ciosie jeszcze bardziej sie cofnęli i nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez (tutaj nazwa brankarza). Do przerwy mimo wielu bramkowych akcji West Hamu utrzymywał się wynik 1-0. Po przerwie Van Gaal dokonal zmiany, z boiska zszedł slabiutki Schnederlin, a jego miejsce zajął weteran Carrick. Widać. że gracze Manchesteru dostali reprymendę od swojego trenera ponieważ dobrze weszli w drugą polowę, co chwilę stwarzając zagrożenie. Juz w 56 minucie De Gea uruchomil Marcusa Rashforda, który oddał piłkę do nadbiegajacego w pole karn Juana Maty. Hiszpan pięknie zagrał do Martiala, który wpakował piłkę do bramki. Młody Francuz rozgrywał wspaniałe zawody, szkoda, że żaden z kolegów nie byl na jego poziomie. Napastnik United przypomniał o sobie jeszcze raz w 73 minucie kiedy to asystowal mu Rashord. Kiedy wydawało sie ze MU dowiezie prowadzenie do końca, i zrzuci z czwartego miejsca lokalnego sąsiada, to koncert zacząl Dmitry Payet ktory do 76 minuty rozgrywał słabe zawody. Najpierw świetnie wykonal rzut rożny a 4 minuty pozniej pięknym dograniem. Uruchomił Winstona Reida ktory strzałem głową. Pokonał De geę. Czerwone diabły kolejny raz pokazują bezradność w meczach wyjazdowych.